Bruno Jasieński „Perche?” – Poeta NaStępny 13.03.19

Bruno Jasieński, a właściwie Wiktor Zysman, jest polskim poetą piszącym w okresie międzywojennym. Współtwórca futuryzmu w Polsce. Przez swoje poglądy oraz tematykę twórczości jest zaliczany do grona poetów wyklętych.

Perche – z języka włoskiego oznacza dlaczego. Tym słowem poeta podzielił swój wiersz na trzy części: przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Rozdzielą je wersy o podobnej budowie:

Dlaczego nie przyszłaś wczoraj?
oraz
Dlaczego nie przyszłaś?

Wyjątkiem jest część ostatnia. Przejście jest bardziej subtelne, prawie niezauważalne. Wyżej wymieniony wers nie znajduje się na jej początku, a na końcu, będąc również finalnymi słowami podmiotu lirycznego. A może i poety?

Pierwsza strofa wiersza służy jako wstęp do sytuacji podmiotu lirycznego. Dowiadujemy się z niej o złamanej obietnicy i sercu. Osoba mówiąca spędziła cały dzień w kawiarni, w której miało dojść do spotkania. Mężczyzna zamknął się w swoim świecie, lecz nie pozostał obojętny na świat zewnętrzny. Obserwował i wyczekiwał, lecz zamiast swojej kochanki widział tylko radosnych, bawiących się ludzi. Podmiot liryczny nie ma o nich dobrego zdania. Uważa ich za gorszych od siebie, co pokazuje wers:

Przy mnie siadł jakiś szlagon wąsaty w węgierce…

Przez swoje niewyedukowanie nie zwracają uwagi na uczucia osoby mówiącej w wierszu. Jedynie kelner zauważył rozterki mężczyzny. Według niego On musi mieć dobre serce.
Poeta może tym nawiązywać do stereotypowego postrzegania barmanów/kelnerów – osoby, z którą inni dzielą się swoimi sekretami. Może nie był to pierwszy raz kiedy ten kelner kulawy widział podobną sytuację.

Druga strofa wiersza to przemyślenia podmiotu lirycznego na temat powodu niezjawienia się jego kochanki. Poeta połączył tutaj przeszłość z teraźniejszością. Usprawiedliwia wczorajsze zachowanie kobiety tym co się dzieje teraz.

Może jesteś chora?…
(… Na dworze deszcz płacze i płacze
Rozwiewny, bezkonturny…)

Dowiadujemy się również o stanie cywilnym ukochanej osoby mówiącej. Jest ona zamężna. W oczach podmiotu lirycznego jest on gruboskórny i niedelikatny – podobnie jak ludzie z kawiarni.

Ostatnia strofa wiersza jest przedstawienie planów podmiotu lirycznego. Zamierza on udać się w okolice domu swojej kochanki i oczekiwać, obserwować. Tym razem jednak nie zamknie się w swoim świecie, tak jak to zrobił w kawiarni. Będzie szukać ukojenia – odpowiedzi na dręczącego go pytanie, u nieznajomych. Poprzez wersy:

Zresztą nie wiem czy bym Cię nawet poznał.
Wiem tylko, że masz słodkie purpurowe usta
I takie wąskie, białe, aksamitne ręce…

poeta pokazuje nam, że osobie mówiącej najbardziej zależy na intymnej relacji z kochanką. Interesuje go ich wspólny, prywatny świat, a nie to czym kobieta dzieli się z innymi, tego mężczyzna nawet nie pamięta.

Cały wiersz znajdziesz tutaj.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *